Legenda głosi, że kiedy Pan Bóg tworzył świat, zapomniał o Kaszubach. Wówczas kaszubski anioł upomniał się o te ziemie i poprosił Boga, żeby obdarował je wszystkim, co miał najpiękniejszego, czyli morzem, piaszczystą plażą, pięknymi jeziorami i dorodnym lasem. Wszystko to skłoniło nas do pozostania na kaszubskiej ziemi jeden dzień dłużej i udaniu się wodnym uciechom.
Wieczorem, wspomnieliśmy obchodzone dzień wcześniej obrzędy sobótkowe. Wierzono dawniej, że ogień ma magiczne, upragnione przez ludzi właściwości oczyszczające i moc niszczenia niewidzialnych sił ciemności, a w obchodach powitania lata ogniska odgrywały szczególną rolę, gdyż ogień krzesany w pierwotny, archaiczny sposób, był nieodłącznym elementem obchodów świętojańskich. My także zapragnęliśmy nauczyć się sztuki krzesania i podtrzymywania ognia, możliwymi sposobami, również w zimie i trudnych warunkach pogodowych. Wierzymy, że taka wiedza nie pójdzie na marne, a kto wie, może nawet uratować komuś zdrowie lub życie. Tego dnia, przy pożegnalnej watrze, podeszliśmy do ognia z wielkim szacunkiem i zadumą.