Na koniec naszych wojaży zawędrowaliśmy aż na północ Polski, na Kaszuby. Tutaj urzekła nas sztuka ludowa i rękodzielnictwo, za to najwięcej trudności sprawiła gwara kaszubska. Musieliśmy się wykazać nie lada zręcznością, haftując na płótnie piękne wzory kaszubskie, za to dużo łatwiejsze okazało się rzeźbienie i wypalanie w drewnie, zatem każdy znalazł coś dla siebie. Wieczór na Kaszubach był wyjątkowy, wręcz magiczny, gdyż wzięliśmy udział w obrzędach nocy świętojańskiej. Druhny przygotowały piękne białe suknie i wianki, druhowie zaś rozświetlili plener płonącymi pochodniami. O zachodzie słońca cała nasza osada spotkała się nad wodą, wśród lasu, wokół ogniska sobótkowego. Po uroczystej “części oficjalnej” nastał czas zabawy, tańców i wróżb, jak również – wyprawy w poszukiwaniu kwiatu paproci. Jak mówią ludowe podania miała to być noc pojednania i powszechnej zgody i tak było też w naszym przypadku. Po nastrojowej biesiadzie przy ognisku, wszyscy udaliśmy się na spoczynek w doskonałych nastrojach.